Od dłuższego czasu zabierałem się za napisanie historii SOD'a, jednak nie miałem - jak do tej pory - niestety możliwości aby sięgnąć do swej pamięci trochę dalej i przywrócić to wszystko co było genezą całego pomysłu, projektu. Nie wiedziałem czy ma ona być długa czy krótka - wiedziałem ze usiądę kiedyś przy kompie i zacznę pisać; ile wyjdzie tyle wyjdzie.

Nadeszły w końcu święta, więc postanowiłem przysiąść na momencik i zrzucić kilka zdań tak aby wyjaśnić skąd się wzięliśmy.

Z tego co pamiętam wszystko zaczęło się grubo ponad rok temu. Sławka widywałem na imprezach w zamkniętym już (i dobrze) klubie Underground. Po jakimś czasie zapoznaliśmy się. Nie pamiętam zbytnio szczegółów w jaki sposób do zapoznania doszło, ale tak czy inaczej zagadaliśmy ze sobą na jednej z imprez i postanowiliśmy się spotkać jakiś czas później; by pogadać o muzie ponieważ okazało się że Sławek od dłuższego czasu siedzi w tym w co ja niedawno dopiero odkryłem (pierwsze imprezy NINdustrial Night w gdańskim Parlamencie i pierwszy szok - "Jak ci długowłosi kolesie, metale chyba, mogą bawić się przy jakiejś techniawie" - tak myślałem wtedy XD)

Była to wiosna, lub lato 2005 - pamiętam że zbliżał się Jarmark Dominikański na którym nabyłem pierwsze kasety Front Line Assembly i jedno wydawnictwo S.C. Zresztą tamten okres to był taki początek, dopiero wsiąkałem w tą muzę - Sławek siedział w niej od dłuższego czasu.

Pamiętam, że ogromne wrażenie wywarła na mnie płytka Velvet Acid Christ zatytułowana "Hex Angel". Jednym zdaniem - album kompletny i genialny.

No ale wracając do myśli przewodniej - w końcu doszło do naszego spotkania. Byliśmy na tzw. 'Baszcie' a z nami był obecny też Special (butelkowany). Gadanie o muzie, o tym dlaczego takie gówno leci na MTV, dlaczego Hocico nie jest znane, jak jest na zachodzie itepe.. Typowe takie rozważania przy %.

Sławek w końcu zaproponował że może my zaczniemy propagować tą muzykę robiąc imprezy. Ludziom z 'klimatu ' znane "Temple of Goths" ale na nim życie się nie kończy. My mamy swoją wizje, swoje plany i postanowiliśmy je urzeczywistnić. Oczywiście z początku więcej było pierdolenia w bambus niż robienia czegokolwiek, no ale w końcu się udało zebrać w sobie i zacząć działać.

Uderzyliśmy do miejsca które jest genialne na impre z taką muzą - Kolonia Artystów na Stoczni Gdańskiej. Pamiętam że szedłem rozmawiać z jej szefem, Sylwkiem Gałuszką wtedy gdy to pani Chylińska śpiewała na Placu Zgromadzeń Ludowych. Daty nie wspomnę ale ten fakt jakoś zapisał mi się w pamięci. Zresztą ta dziewczyna ma świetny wokal.

Na początku, u Sylwka, było ustalanie kwestii finansowych, sprzętowych, muzycznych...Co. gdzie, kiedy po prostu!

W końcu impreza się odbyła - był to 12.08.2005 (piątek). Zawaliliśmy z promocją no ale kilkanaście osób przybyło.

Pamiętam jak z Sylwkiem kupowaliśmy alkohol w Madisonie i nagle ok. 16 okazało się ze nie ma na czym grać i przytaszczyłem z chaty dwa odtwarzacze DVD...XD

Tak wyglądały same początki SOD'a.

Obecnie nie gramy już w Kolonii Artystów; międzyczasie były kłótnie, dyskusje, nieporozumienia. Jednak mimo to trwamy dzielnie dalej - nie ukrywając że istniejemy dzięki Wam - ludziom którzy przychodzą na imprezy i wspierają nas...

A na koniec APEL - jeżeli ktoś ma lepszą pamięć niż ja, pamięta pewne ważne wątki z samej genezy SOD'a to proszę dać znać na soundsofdementia@tlen.pl .

Twórzmy obiektywną historie! XD